Polskie kino w Jekaterynburgu
Już dziś – 3 lipca - startuje 10. Festiwal Filmów Polskich „Wisła” w Jekaterynburgu. Pokazy najlepszych polskich produkcji w Domie Kino potrwają do 12 lipca.
W programie znalazły się znakomite fabuły z sekcji konkursowej głównej edycji Festiwalu:
-
Kamper, reż. Łukasz Grzegorzek
-
Klezmer, reż Piotr Chrzan
-
Ostatnia rodzina, reż. Jan P. Matuszyński
-
Kryształowa dziewczyna, reż. Artur Urbański
-
11 minut, reż. Jerzy Skolimowski
Festiwal rozpocznie projekcja filmu Piotra Chrzana „Klezmer”, który pokazuje o okrucieństwo wojny oraz siłę (nie)ludzkich instynktów w walce o przetrwanie. Choć było już wiele filmowych wizji Holocaustu, „Klezmer” wyróżnia się na ich tle pokorą, kameralnością i niezwykłą dbałością o detale. Dużym atutem filmu są znakomite zdjęcia i budujące autentyczność obrazu dialogi, przepełnione wiejską gwarą.
Ocenie widzów oddamy znakomity debiut Łukasza Grzegorzka „Kamper”. Główni bohaterowie Mania i Kamper tworzą młode małżeństwo, które przechodzi duży kryzys. W fabułę „Kampera” reżyser sprawnie wplótł elementy groteskowe i satyryczne, a poprzez rewelacyjne dialogi nakreślił barwny portret pokolenia, które lubuje się we wszechobecnych skrótach, mocnych słowach i błyskawicznych skojarzeniach.
W programie znalazł się także błyskotliwy debiut pełnometrażowy Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina”. Obraz przedstawia 28 lat z życia w Warszawie polskiego malarza surrealisty Zdzisława Beksińskiego. Jest to historia o silnych więzach rodzinnych i grupie outsiderów, żyjących we własnym, specyficznym świecie. Ich losy to dramat, niepozbawiony jednak czarnego humoru.
Mieszkańców Jekaterynburga zaprosimy również na projekcję „Kryształowej dziewczyny” Artura Urbańskiego. Na ekranie obserwujemy kilka z pozoru odrębnych historii miłosnych młodych bohaterów, których jednak łączy cienka nić relacji. Wątki z jednej strony przepełnione bólem, owiane są także groteską i wysublimowanym humorem. Wszystko to doskonale wyważone i dalekie od banału. Film piękny wizualnie oraz zachwycający od strony aktorskiej.
„11 minut” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego ukazuje jedenaście minut z życia kilku niezwiązanych ze sobą postaci. Kilka oddzielnych historii ludzi, którzy na końcu splatają swoje losy. Reżyser skupia uwagę widza poprzez głęboką metaforyczność i symbolikę obrazu. Wyśmienite zdjęcia, fenomenalna muzyka i dobra gra aktorska sprawiają, że film Skolimowskiego, który wywołał burzliwą dyskusję w kraju, ma sporą szansę na zdobycie uznania Rosjan na 10. Wiśle.
powrót