fb
wersja rosyjska
Historie uniwersalne i lokalne wzbudzają ciekawość Rosjan – o spotkaniach z widzami opowiadają Julia Pogrebińska, Magdalena Różańska i Tymon Wyciszkiewicz

 

Na 7. Wiśle trzy filmy Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych wraz z twórcami – Julią Pogrebińską („W ukryciu”), Tymonem Wyciszkiewiczem („Stacja Warszawa”) oraz Magdaleną Różańską i Bodo Koxem („Dziewczyna z szafy”) - osobiście prezentował także producent Włodzimierz Niderhaus. Wszystkie obrazy spotkały się z dużym zainteresowaniem rosyjskich widzów, którzy po projekcjach zalali artystów lawiną odważnych i zaskakujących pytań.

„Jedna Pani powiedziała, że film ten bardzo jej się spodobał i za niego dziękuje. Dla niej to uczucie było gdzieś tam bliskie. Wydaje mi się, że w momencie, kiedy ludzie to odczuli, zorientowali się, że zupełnie nie jest to film o miłości lesbijskiej. Widz ma jednak prawo na własny odbiór, dlatego nie można mówić, że jeden dobrze interpretuje film, a drugi naprawdę go nie przemyślał. Każdy patrzy na wszystko przede wszystkim przez pryzmat siebie” – w wywiadzie dla Stopklatki.pl opowiadała aktorka „W ukryciu” Julia Pogrebińska. Artystce bardzo spodobała się dyskusja, gdyż – jak zaznacza - ludzie nie boją się tu zadawać pytań i czują się swobodnie. Potrafią dyskutować nawet między sobą, niezależnie od obecnych twórców.

„Pragnę grać w różnych językach. Miałam już okazję zagrać w serialu po rosyjsku i było to niezwykle przyjemne, ponieważ z racji tego, że urodziłam się w Kazachstanie, mam sentyment do tego języka. Uważam, że aktor w różnych językach ma zupełnie różną ekspresję, inne gesty, zachowuje się inaczej i inaczej myśli” – o swoich planach i pragnieniach mówiła Pogrebińska.

Kolejną aktorką młodego pokolenia, która spotkała się z moskiewską publicznością, była debiutująca w „Dziewczynie z szafy” Magdalena Różańska. Aktorka opowiadała o pomyśle na scenariusz, przygotowywaniach do roli, a także swoim stosunku do Rosji i związanych z nią planach na przyszłość. „Ja się tu czuję bardzo dobrze, świetnie się czuję z językiem rosyjskim, którym posługuje się w miarę swobodnie, mogłabym więc tu grać. Jestem chyba na dobrej drodze, gdyż zagrałam już w trzynastoodcinkowym serialu rosyjskim „Wilcze słońce” w reżyserii Siergieja Ginzburga”.

„Dziewczyna z szafy” została bardzo dobrze przyjęta przez tamtejszych widzów, gdyż jak twierdzi aktorka historia ta jest łatwa do odczytania na każdym kontynencie.

Wiele pytań i intensywnych emocji wzbudziła na Festiwalu mroczna „Stacja Warszawa”, którą widzom przedstawiał jeden z reżyserów Tymon Wyciszkiewicz.

„Na pewno ten film i temat w jakiś sposób ludzi poruszył. Dwa razy dostaliśmy brawa od publiczności, co było bardzo miłe. Po projekcji ludzie podchodzili, żeby podziękować za film, co zdarza się nie często” – mówił Stopklatce reżyser.

Moskwiczanie byli ciekawi dlaczego przedstawiona w filmie Warszawa jest tak mroczna, czy jest ona taka w rzeczywistości. Twórca odpowiadał, że na pewno nie dla wszystkich, ale „Stacja Warszawa” ukazuje miasto widziane oczami jej bohaterów. „Moskwa jest trochę miastem tożsamym, oczywiście jest dużo większa w swej skali, ale myślę, że problemy są tu podobne i dlatego też film został dobrze odebrany” – po pokazie komentował Wyciszkiewicz.

Film był dla twórców olbrzymią nauką, a także wielkim krokiem naprzód w ich reżyserskiej przygodzie. Był to bowiem bardzo trudny projekt, wymagający niestandardowego myślenia. „Jestem cierpliwy. Wychodzę z założenia, że dobre rzeczy przychodzą do ludzi, którzy są cierpliwi, więc mam nadzieję, że nie było to moje ostatnie słowo w kinie polskim” – w wywiadzie dla Stopklatki puentował reżyser.

Zapraszamy do obejrzenia videorelacji na: http://festiwalwisla.pl/2014/video



powrót